poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 12

                                                            ** Trzy dni później **

Codziennie przesiadywałem u Emmy i Darcy w szpitalu. Teraz też, trzymam mała na rękach, i rozmawiam z Em.
-Kiedy cie wypisują - zapytałem i spojrzałem na dziewczynę
- był lekarz i  mówił że jeszcze na tydzień zostanę - położyła się do łóżka - tak strasznie dłuży mi się ten czas
-kochanie przecież ja przyjeżdżam do ciebie codziennie- mówiłem  no chyba ze cię przynudzam i nie mam przyjeżdżać co ? - podszedłem do łóżka i nagle mała się obudziła i zaczęła płakać - karmiłaś ja ?
- no właśnie muszą ją nakarmić - usiadła na łóżku i wystawiła ręce po małą - daj mi ją - tak też zrobiłem, podałem jej Darcy, a Em zaczęła ją karmić
- yy Em jak ty chcesz wrócić do domu skoro my nie mamy ani łóżeczka, wózka ani nic - dziewczyna spojrzała na mnie
- no to tatusiu pora się zaangażować i kupić - uśmiechnęła się
- no, a może nie wiesz czy Liam z Dan już kupili  tego typu rzeczy ?
- wiesz na wet nie wiem, może weź do nich zadzwoń
- no okej - wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do Dan
- Hej Dan
- hej coś się stało że dzwonisz
- nie nic po prostu chciałem się tylko zapytać czy już kupiliście wózek, łóżeczko itp dla dziecka ?
- jeszcze nie jutro jedziemy a co ?
- no właśnie my też jeszcze nie mamy a musimy mieć bo Em wychodzi za tydzień a nic nie jest gotowe- podrapałem się po głowie
- jeśli chcesz to możesz się z nami zabrać 
- okej, to o której ?
- jutro tak około 13 pojedziemy
- okej to będę  czekał u Em w szpitalu
- no, to do zobaczenia, pa - powiedziała i rozłączyła się 
-i co ?- zapytała Em
- jutro o 13 pojedziemy, bo oni te z nie mają i jutro właśnie jadą, a Dan powiedziała że mogę się z nimi zabrać, więc jadę z nimi - uśmiechnąłem się i podszedłem do łózka na którym leżała Emma i karmiła Darcy


                                                            **Następnego  dnia**

- ten jest ładny - odezwała się dan i podeszła do wózka, który najwidoczniej wpadł jej w oko -Liam a ty co o nim myślisz ?
- ładny- uśmiechnął się - to weźmiemy ten wózek i jeszcze trzeba poszukać jakieś łóżeczko i fotelik do samochodu
- wiem kochanie wiem - pogłaskała go po ramieniu
- no to dobrze że wiesz - pocałował ją - Harry a ty który bierzesz ?- zapytał
- chyba ten - wskazałem na fioletowo szary wózek 
- no też ładny- powiedzieli razem
-miejmy nadzieję że Emmie sie spodoba, bo wtedy ja nie wiem co zrobię.
- spodoba jak się Dan podoba to jej też będzie 
- miejmy taką nadzieję
- no to bierzemy i idziemy za nosidełkami  - powiedział Liam
- no tak - powiedziała Dan.
Kupiliśmy te wózki i poszliśmy szukać nosidełek.
- macie już coś - zapytałem Liama
-jeszcze nie a ty ?
- nie
- ej chłopaki chodźcie - zawołała nas Dan
- znalazłaś jakieś - odezwał się Liam
- no popatrz ładne - wskazała na nosidełko 
- ładny - bierzemy i jedziemy do domu trzeba pokojem się zająć nie Harry, a no właśnie robiłeś juz coś w pokoju dla małej ?- spojrzał na mnie
- nie dzisiaj dopiero zacznę, muszę pomalować ściany i meble kupić, a później je poskręcać 
- a no to powodzenia, samemu - zaśmiał się
- zadzwonię do Louisa - usmiechnąłem się
- no to tym bardziej powodzenia.
Chodziliśmy jeszcze po sklepach i wróciliśmy do domów. Napisałem sms-a do Em że już dzisiaj do niej nie przyjadę bo będę zajęty pokojem Darcy.
Później zadzwoniłem po Lou żeby przyjechał mi pomóc.
Zaczęliśmy od malowania ścian, poszło nam to dość szybko we dwójkę, później poskręcaliśmy łóżeczko i te inne potrzebne rzeczy, i udeekorowaliśmy pokój. Louis pojechał do domu chyba po 24, a ja poszedłem sie wykompać i włączyłem jakis film.


                                                   **Tydzień później, Emma **

Ubrałam się i czekałam aż Harry przyjedzie i zabierze mnie i Darcy do domu. Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają, po chwili ujrzałam Harrego.
-hej skarbie - rzuciałam mu sie na szyję - nie mogłeś szybciej przyjechać, ja już chcę do domu 
-hej, nie mogłem spałem sobie - zaśmiał się - jak się miewa moja mała gwiazda - spojrzał na Darcy która leżała w nosidełku.
- dobrze, ona tez już się nie może doczkać kiedy zobaczy swój dom, no i pokój, nie Darcy - podeszłam do niej i pogłaskałam po jej czerwonym  policzku, a ona sie lekko uśmiechneła
- hej kochanie to ja tatuś - podszedł do niej Harry i zaczął z nia rozmawiać, kiedy do sali wszedł lekarz
- dzień dobry państwu
- dzień dobry doktorze, czy już moge zabrą zone i córkę do domu - odezwał się Harry
- oczywiście - usmiechnął sie - ale najpierw proszę tu podpisać - podął Harremu jakąś kartkę, a Styles walnął swój autograf- tera pan może zabrąc żonę i córeczkę - uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia
-no kochanie wracamy do domu - pocałował mnie i wziął nosidekło z Darcy.


                                     


niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 11

Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam że nie jestem sama w łóżku, nie widziałam twarzy więc się zastanawiałam po chwili przypomniało mi się że wczorajszą noc spędziłam z Niallem.
Postanowiłam  że zrobię mu śniadanie wstałam z łóżka poszłam do łazienki wzięłam kąpiel ubrałam się i zeszłam na dół. Na dole nikogo nie spotkałam, byłam zupełnie sama więc wzięłam się za robienie jajecznicy. Zajęło mi to 15 minut kiedy wszystko było gotowe ruszyłam na piętro weszłam do pokoju w którym znajdował się blondyn. Kiedy weszłam chłopak jeszcze spał, usiadłam na krawędzi łóżka i pogłaskałam  go po policzku chłopak to poczuł bo otworzył oczy.
- hej - przywitałam go miło
- hej jak się spało kotku - zarumieniłam się a chłopak to zauważył - jesteś słodka jak sie rumienisz - ja tylko zachichotałam
-  chodź na śniadanie
- śniadanie - chłopak zerwał się z łóżka i pobiegł na dół a ja ruszyłam za nim 

                                                                    **Harry**


Przyglądałem się śpiącej Em, wygląda tak słodko kiedy śpi, że aż żal ją budzić. Czasami jak tak na nią patrzę  nie mogę uwierzyć że to ona będzie matka mojego dziecka. Rozmyślałem sobie jeszcze jakąś chwilę kiedy nagle dziewczyna otworzyła oczy.
-hej skarbie jak się czujesz ? - zapytałem
- całkiem dobrze kochanie, dziękuje że się troszczysz, ale nie potrzebnie  - uśmiechnęła się lekko
- nie mów tak będę się o ciebie troszczył aż do końca rozumiesz, bo w końcu jesteś moją  żoną.
- kocham cię - pocałowała mnie
- ja ciebie, was też - pogłaskałem ją po brzuchu
- nie mogę się już doczekać kiedy  się urodzi - zaczęła masować się po brzuchu
- tak samo ja, kiedy będziemy chodzili razem na spacery, kiedy będę uczyć ją jeździć na rowerze
- Harry - mówiła- będziesz wspaniałym ojcem -przytuliłem ją

                                                                    **Emma**

Strasznie kocham Harre'go, nie wyobrażam sobie życia bez niego, nie można go po prostu nie kochać, ta troska,  miłość do mojej osoby to coś pięknego.
Ubrałam się i zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, zdziwiło mnie że nie ma Harre'go, nic nie mówił że wychodzi, co bardzo mnie zdziwiło bo zawsze mówił jak wychodził. Próbowałam do niego zadzwonić, ale nie wziął telefonu, postanowiłam że poczekam na niego i poczytam sobie książkę puki spokój, wzięłam jakąś, położyłam się na kanapie i zaczęłam ją czytać. Dochodziła 16 a chłopaka nadal nie było, zaczęłam się martwić, zadzwoniłam już do Liam'a czy Harrego u nich nie ma, powiedział że nie.
Po jakimś czasie usłyszałam jak drzwi od mieszkania się otwierają i ktoś wchodzi do domu,
-hej skarbie  - usiadł na fotelu obok
-gdzie byłeś ? - podniosłam jedną brew i spojrzałam na chłopaka
- ymm...yy.. u chłopaków- zacinał się ale mówił dalej - tak byłem u chłopaków, musiałem z nimi sprawę obgadać

<KLIK>
-u chłopaków powiadasz  -zdziwiłam się - jakoś dzwoniłam do Liama i mówił że cie u nich nie było - byłam ciekawa jak się wytłumaczy - dlaczego kłamiesz - odłożyłam książkę i wstałam z kanapy i spojrzałam na chłopaka - no powiedz gdzie byłeś !- chłopak milczał - nic nie powiesz !, a może jednak masz coś mi do powiedzenia co ?! - nadal milczał - no powiedz coś - szturchnęłam go
- Emm.. - opuścił  głowę na dół - byłem u Caroline - wydukał
- wiedziałam - uderzyłam go w policzek, po czym pobiegłam na piętro, wyciągnęłam z szafy walizkę i zaczęłam się pakować


                                                                   **Harry**

Byłem załamany nie wiem dlaczego to zrobiłem, nie wiem po prostu nie wiem, po co jechałem do tej pieprzonej Caroline, po co mi to było.
Pobiegłem jak najszybciej do góry, kiedy wszedłem do pokoju zobaczyłem pakującą się  Emme.
- Em przepraszam, wybacz mi - podniosłem ją z podłogi - skarbie ja cię przepraszam nie wiem dlaczego tam pojechałem, wybacz - mówiłem przez łzy
- zostaw mnie - wyrywała się i kończyła pakowanie, również płakała - nie wybaczę ci tego rozumiesz !! nigdy !!-spojrzała na mnie i  wykrzyczała mi prosto w twarz, załamałem się jeszcze bardziej, uklęknąłem na ziemi i schowałem twarz w dłonie. Emma wzięła walizkę i zeszła na dół, nagle usłyszałem jak krzyczy, szybko zbiegłem na dół i zobaczyłem jak Emma opiera się jedną ręką o ścianę, a drugą trzyma za brzuch, podbiegłem do niej i złapałem, aby nie upadła
- Emma co się dzieje - pytałem zdenerwowany prowadząc ją do salonu i sadzając na kanapie
- HARRY WODY !! WODY MI ODESZŁY !! - krzyczała - DZWOŃ PO KARETKĘ !!- szybko chwyciłem za telefon i wybrałem numer pogotowia
- dzień dobry moja żona rodzi - mówiłem zdenerwowany i trzymałem Emm za rękę, kobieta z którą rozmawiałem uspokajała mnie i kazała podać adres, szybko to zrobiłem, a kobieta powiedziała że będą niedługo, po czym się rozłączyła.


                                                         **Emma**

Zeszłam na dół kiedy nagle poczułam jak coś ze mnie wypływa i strasznie boli mnie brzuch, spojrzałam w dół i okazało się że odeszły mi wody, zaczęłam krzyczeć, po chwili zobaczyłam Harrego który prowadzi mnie do salonu. Usiadłam na kanapie, a on dzwonił po karetkę, po 20 minut przyjechała zabrali mnie do szpitala i od razu na porodówkę.
Czułam jak Harry ściska moją rękę.
- niech pani prze i oddycha głęboko - mówił lekarz, a ja tak robiłam
-Harry !!!!!- krzyczałam
- tak kochanie - podszedł bliżej
- pamiętasz jak dzisiaj rano mówiliśmy że chcemy już Darcy na świecie
- jasne że pamiętam kochanie i co ? - było po nim  widać że nie wie o co mi chodzi
- no to chyba nas posłuchała, bo chce się  wydostać AAAAAAAAAAAAA !!!!!- KRZYCZAŁAM - HARRY !!


                                                                     ***
Po trzy godzinnym porodzie byłam wyczerpana, chciałam odpocząć, ale nadal nie mogłam uwierzyć w to co się stało, że już urodziłam, co prawda za wcześnie, ale najważniejsze  było to że dziecko jest zdrowe.


                                                                    **Harry**

Emma spała a ja dzwoniłem do Liama :
- Liam mam wiadomość Emma urodziła
- co ale jak to już - zdziwił się
- tak jesteśmy w szpitalu Darent Valley w sali 23 czekamy- rozłączyłem się i podszedłem do inkubatora gdzie leżała nasza mała pociecha, była tak malutka że jak bym miał ją wziąć  teraz na ręce to bym się bał że jej coś zrobię. Zacząłem po cichu do niej mówić tak aby nie obudzić Em, mała patrzała na mnie tymi małymi oczkami i pomrukiwała coś, nagle poczułem rękę na swoim ramieniu , odwróciłem się i zobaczyłem że to Emma
- obudziłem cie przepraszam - pocałowałem ja w czoło - jest piękna prawda
- jest niesamowita, tak jak ty - uśmiechnęła się lekko chodź było po niej widać że nadal jest wyczerpana - Harry zawołaj pielęgniarkę
- coś cię boli - spojrzałem na nią przerażony
- nie nic się nie dzieję, ale proszę zawołaj
- no dobrze już idę, zaraz wracam - zawołałem pielęgniarkę i zaraz była w pokoju
- słucham ? - powiedziała stojąc już w sali
- czy mogę wziąć małą na ręce - zapytała Em
- oczywiście - kobieta uśmiechnęła się i wyciągnęła małą z inkubatora, po czym dała Emmie
- jeśli będę jeszcze państwu potrzebna proszę zawołać - powiedziała i wyszła
- słodko wyglądacie - usiadłem na krześle które stało obok łóżka - mogę wam zrobić  zdjęcie - czekałem na odpowiedz
- możesz - uśmiechnęła się lekko, a ja zrobiłem im zdjęcie - chcesz ją potrzymać - spojrzała na mnie
- jasne że chcę, własnej córki nie chciałbym potrzymać - powiedziałem i odebrałem  od Emmy małą
- gdzie masz telefon - zapytała
- na stoliku a po co ci ?
- chcę to uwiecznić- uśmiechnęła się i zrobiła zdjęcie. Po 15 minut zjawili się Liam, Danielle i Louis z Eleanor.
- o jaki tatuś - usłyszałem głos Dan - o boże jaka ona słodziutka, jak mamusia no nie Liam
- masz rację a ni trochę nie podobna do Harre'go - zaśmiał się
- zobaczysz jeszcze zdążę zrobić dzieci które będą podobne do mnie - uśmiechnąłem się i spojrzałem na Em
- a ty jak się czujesz kochana - tym razem odezwała się El
- jestem wyczerpana - opadła głową na poduszkę
- a ile trwał poród - dodała brunetka
- trzy godziny - odezwałem się
- no to musiałaś się  nieźle wymęczyć  - powiedziała Dan
- i to jak
- najważniejsze że już po wszystkim - powiedział Liam

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować :)